Witam wszystkich w nowym roku!
Jak tam postanowienia z serii "nowa ja"? ;) Mogę Wam szczerze doradzić żebyście przestały skupiać się na planowaniu a zaczęły w końcu działać!
Dziś przychodzę do Was z recenzją nowości Golden Rose - matowej czarnej pomadki.
Jak tylko zobaczyłam ją w swojej paczce to umarłam z zachwytu... bo przecież wiecie, że posiadam czarną duszę i te sprawy :D!
Zacznę od początku: konsystencja tej pomadki praktycznie nie różni się od innych z tej serii. Jedyną różnicą, którą zauważyłam jest to, że może wydawać się bardziej tłusta.
W poprzednim poście pisałam o tym, że ciemne kolory mają do siebie to, że mogą wysuszać usta i podkreślać wszelkie ich niedoskonałości. W tym kolorze tak nie ma - chodziłam w pomadce łącznie ok. 5h i żadnych 'ale' prócz zwyczajnego ścierania się nie zauważyłam.
A co do jej ścierania - wiadomo, że jeśli idziemy na imprezę (czy gdziekolwiek indziej) i zamierzamy jeść, pić i dobrze się bawić, to na pewno musimy wziąć ową szminkę ze sobą ;). Ściera się podczas używania i jest to całkiem normalne.
Po odciśnięciu szminki, na ustach wciąż zostaje jej tłusta warstwa :( co jest dużym minusem, ponieważ nie nazwałabym tego 100% matem. Mimo wszystko, ten mat wciąż jest moją najtańszą czarną szminką, która niektóre marki bije na głowę. Jeśli miałyście doczenienia np. ze Star Gazerem to na pewno wiecie o czym mówię ;).
Podsumowując:
mimo wszystko, bez zawahania mogę polecić GR velvet matte 33 dla wszystkich dziewczyn, które chciałyby zaszaleć z makijażem. Nie jest to mat a'la Lime Crime, ale do sesji zdjęciowych itp. na pewno będzie idealna :). Na codzień - pomijając kolor, nie wiem, która z Was wyszłaby w czarnej szmince na ulice ;) - trzeba wziąć pod uwagę to, że w ciągu dnia będą potrzebne poprawki.
Przyznaję 4/5 bo i tak wciąż jestem w niej zakochana ;)
------
Kochani - pamiętajcie o tym, że oferuję sesje zdjęciowe z makijażem lub bez na terenie Warszawy. Co do mejkapów - jest karnawał i czas studniówek, na które JESZCZE mam terminy.
Jeśli jesteście zainteresowane to zapraszam! www.facebook.com/kersphoto