29. recenzja: eyeliner matowy lovely
12:49Hej, dziś będzie recenzja bo mam kilka bubli, o których koniecznie muszę napisać i przestrzec was przed nimi ;). Jako zapalona fanka kolorowych eyelinerów (po przyjeździe wreszcie się trochę obkupię bo jak na razie wyjazd zjadł mój portfel) lubię sobie takie czasem kupować i zazwyczaj kupuję te tanie. Bo tanie nie znaczy gorsze ale w tym przypadku chyba to znaczy...
Koszt to ok. 6-8 zł ale ja za Chiny nie pamiętam ile za niego dałam. Czytam sobie recenzje i niektórym ten eyeliner pasuje, a niektórym nie. No ale inni nie mieli koloru niebieskiego - tak jak ja.
Opakowanie: Eyeliner jest bardzo smukły i lekki a co za tym idzie - bardzo szybko można go strącić ze stolika. Nie chce samodzielnie stać i za to go nie lubię!
Do recenzji używałam jeszcze tego pędzelka:
Pędzelek ten bardzo długo mi służył bo dobrze malowało nim się grubsze kreski. W sumie cienkie też wychodziły ok, no ale to zależy od wprawy. Pragnę zaznaczyć, że inne eyelinery w "buteleczkach" z tym pędzelkiem zawsze dobrze mi służyły.
W praktyce: Zdjęcie zaraz po malowaniu kresek - co to ma być? Eyeliner nie układa się tak jak powinien. Jest bardzo nierównomierny i gdy maluje się jakąkolwiek kreskę, boki są ciemne a środek pozostaje blady. Wygląda tak jakby był zrobiony z wody, czy czegoś innego. Nienawidzę takich efektów. Podobno można robić z nim dobre smoky - żarty. Poza tym baaaardzo szybko się ściera.
Podsumowanie: Jak widzicie, eyeliner nie jest zbyt dobry. Zostawiam go tylko dlatego, że przyda mi się do jakiś minimalnych wykończeń. Nie wiem, w którym miejscu ten eyeliner jest matowy bo i tak się świeci. Dla kogoś, kto chce mieć idealną kolorową kreskę - ODRADZAM. Firma Wibo nie postarała się. Ja mam dość napraw takich białych miejsc więc za taką cenę można kupić eyeliner konkurencji, który wcale nie będzie się tak zachowywał.
Dziewczyny, jak chcecie coś zamówić z www.ladymakeup.pl to piszcie mi jaką rzecz byście chciały :)
15 komentarze
Zła Ker jest zła
OdpowiedzUsuńtak jest, Katarzyno.
Usuńto pierwsza negatywna recenzja tego produktu jaką czytałam. Był taki zachwalany, że już miałam go kupić, ciesze się, że i Ty napisałaś recenzję :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam że dobre recenzje mogą wiązać się z tym, ze my, przeciętne użytkowniczki eyelinerów nie znamy się zbytnio na makijażach i zjawisko opisane przez Ciebie nam nie przeszkadza lub go nie dostrzegamy :D
OdpowiedzUsuńdostrzegacie!! :D
Usuńnapisz jak Ci smakowało quritto! a co do eyelinera, to ja od ponad 2 lat go używam, ale w kolorze czarnym i baaardzo sobie go chwalę :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś ten czarny ale był dobry :) potem pojawiły się żele z essence i zapomniałam o nich
OdpowiedzUsuńMam czarny, ale jeszcze nie używałam. Jutro się za niego wezmę.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się dzisiaj nad nim w drogerii. Dobrze, że nie wzięłam, bo nie dość, że nie mam wprawy w aplikowaniu takiego typu eyelinerów to okazuje się, że i tak dobry nie jest.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Bez wprawy byłoby jeszcze gorzej...
Usuńnie miałam tego eyelinera :)
OdpowiedzUsuńZapraszam ;D
brr, straszny
OdpowiedzUsuństrasznie wygląda jego efekt jaki robi ;/ ja mam jeden z essence, uznaję go za dobry, chodź nie umiem szczerze mówiąc robić nim kreski.
OdpowiedzUsuńeee to jakaś pomyłka
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać, żeby omijać go szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny mojego bloga i zapraszam ponownie! :)